Nie jestem inny. Jestem taki jak Ty

Życie z chorobą przewlekłą to podróż, której nikt nie wybiera, a która jednak zdarza się wielu z nas. Choroby trudne do zdiagnozowania bywają szczególnie wymagające – czasem nazywa się je „niewidzialnymi”, ponieważ nie zostawiają widocznych śladów na ciele. To tak, jakby ból i dyskomfort mieszkały w osobnym wymiarze, dostępnym tylko dla nas samych. Jak w takiej sytuacji powiedzieć światu: „Nie jestem inny/a, jestem taki/a jak Ty”? 

Poszukiwanie diagnozy: labirynt bez wyjścia 

Wielu ludzi, którzy zmagają się z niewidzialnymi chorobami, wspomina o długiej drodze do diagnozy. Błądzenie od jednego specjalisty do drugiego, od badań, które nic nie pokazują, do tych, które wskazują na coś niejednoznacznego. To jak szukanie drzwi w ciemności – czasem uda się je znaleźć, ale częściej wpadamy na ściany, które przypominają nam o naszej bezradności. 

W tym wszystkim czai się subtelne piętno: „Może to tylko w mojej głowie? Może przesadzam?” – pytania te stają się stałymi towarzyszami codzienności. Ale czy naprawdę różnimy się od innych w naszej niepewności? Wszyscy przecież szukamy sensu, wyjaśnienia i odpowiedzi, tylko nasze pytania bywają trudniejsze, bo dotyczą naszego ciała, naszej egzystencji. 

Życie w trybie „normalnym” 

Gdy codzienność stawia przed nami wyzwania, których inni nie widzą, życie wciąż płynie dalej. Trzeba pracować, robić zakupy, świętować z bliskimi. Uśmiechamy się, choć czasem w środku zżera nas ból. Tłumaczymy, że „wszystko w porządku”, bo prostsze jest udawanie niż wyjaśnianie czegoś, co trudno zrozumieć. 

Ale czy w tym wszystkim jesteśmy tak inni? Każdy człowiek nosi w sobie coś, czego nie pokazuje. Każdy ma swoje zmagania, swoje troski, swoje wewnętrzne bitwy. Choroba nie czyni nas wyjątkowymi ani obcymi. Sprawia jedynie, że nasze walki są mniej widoczne, a ich intensywność czasem trudna do zmierzenia. 

Łączy nas kruchość 

W filozofii mówi się, że kruchość jest uniwersalnym doświadczeniem. Każdy z nas, niezależnie od zdrowia czy stanu ducha, jest delikatny. Choroba przewlekła przypomina nam o tej kruchości, ale przecież nie tylko my ją odczuwamy. Czyż życie samo w sobie nie jest delikatną równowagą między tym, co znane, a tym, co nieprzewidywalne? 

Nie jestem inny/a, bo ja też płaczę w nocy, gdy świat wydaje się zbyt trudny. Nie jestem inny/a, bo też śmieję się z głupich żartów, choć w środku czuję ciężar. Nie jestem inny/a, bo chcę kochać i być kochanym, tak jak Ty. 

Dialog, nie dystans 

Często wydaje nam się, że nasze doświadczenia dzielą nas od innych. Ale może kluczem jest nie ukrywanie swoich trudności, a otwarte mówienie o nich? Choroba nie musi być murem, może stać się mostem – zaproszeniem do dialogu, wymiany i zrozumienia. 

Wszyscy jesteśmy częścią tej samej ludzkiej opowieści. Niezależnie od tego, czy nasze zmagania są widoczne czy niewidzialne, łączy nas jedno: pragnienie akceptacji, bliskości i bycia częścią większej całości. 

Nie jestem inny/a, jestem taki/a jak Ty. I właśnie dlatego możemy się nawzajem wspierać.