Szanuj się!

Komunikujesz lekarzowi o swoich dolegliwościach, ale z tyłu głowy rejestrujesz u siebie te natarczywe myśli: „Czy potraktuje moje objawy na poważnie, czy mi uwierzy?” Pozwól, że zadam ci pytanie. A czy ty traktujesz siebie poważnie, czy może uzależniasz szacunek do siebie od aprobaty otoczenia?

Istnieje w życiu jedna prosta zasada, która działa też w gabinecie lekarskim. Jeśli nie szanujesz siebie, inni nie będą cię szanować. Nie jest twoją winą, że z automatu zależy ci na opiniach innych. Tak prawdopodobnie zostałeś wychowany. Zakodowałeś sobie, że twoją wartość wyznacza postawa innych ludzi wobec ciebie. Zaczęło się od relacji z rodzicami. Gdy byli z ciebie dumni fruwałeś, a gdy czułeś, że zawiodłeś, trudno ci było spojrzeć w lustro. Uzależniłeś relację ze sobą od zdania mamy i taty na swój temat. Jeśli mnie chwalą to i ja cenię siebie. Jeśli mnie krytykują, staję się własnym sędzią i wrogiem. Potem przeniosłeś to na dorosłe życie. Stałeś się zlepkiem wszelkich opinii o tobie zasłyszanych od pierwszych autorytetów w twoim życiu, potem od nauczycieli. Uznałeś je za swoje i na tej podstawie wyrobiłeś sobie obraz tego, kim jesteś. Tylko widzisz, z dużym prawdopodobieństwem to całkowicie nieprawdziwa wersja ciebie.

Na wizycie u lekarza nadajesz mu rangę autorytetu. Poważany specjalista i ty. W głowie od razu stawiasz się poniżej swojej godności. Owszem, wartościowym medykom należy się ogromny szacunek. Nie powinien on być jednak okupiony poczuciem gorszości po stronie ciebie jako pacjenta. Bez chorych nie byłoby lekarzy. Rynek nie istnieje, gdy nie ma popytu na usługę lub produkt. Szanuj się. Pamiętaj jednocześnie, że szacunek do siebie to nie roszczeniowość, czy udawanie, że jest się mądrzejszym od specjalisty, co do kierunku diagnostyki. Można dzielić się swoimi spostrzeżeniami. Jednak gdy na siłę próbujesz udowodnić lekarzowi, że jesteś od niego mądrzejszy w jego dziedzinie, to na pewno nie masz zdrowego poczucia wartości. Kompleksy rodzą dwa rodzaje zachowań: nadmierne poniżanie siebie lub nadmierne wywyższanie siebie w porównaniu z kimś z otoczenia.

Jak rozpoznać, czy szanuję siebie w zdrowy sposób w relacji z lekarzem?

Przy nawiązywaniu kontaktów przychodzi ci naturalnie ocena, z kim chcesz pogłębić znajomość. Podobnie jest z wyborem psychologa lub lekarza. Jeśli czujesz, że nie odpowiada ci sposób komunikacji specjalisty, rezygnujesz ze współpracy i poszukujesz innego. Nieudane wizyty traktujesz jako doświadczenie, ale nie obarczasz się emocjonalnie ich przebiegiem. Nawet jeśli ktoś zignoruje twoje objawy, to sam w sobie nadal je szanujesz. Nie boli cię już tak niezrozumienie. Reakcje osób z zewnątrz nie mają już dostępu do twojego poczucia godności i poszanowania względem siebie. To ty wyznaczasz swoje standardy we wszystkich sferach życia. Albo wierzysz, że zasługujesz na oddanego przyjaciela, partnera, współpracownika, lekarza, albo nie. Być może przez różne sytuacje życiowe nauczyłeś się akceptować niskie standardy zachowania wobec ciebie. Znasz powiedzenie: jeśli chcesz kogoś zmienić, najpierw zacznij od siebie? Jest ono jak najbardziej prawdziwe. Jeżeli nadal przeżywasz przed wizytą u lekarza, jak odniesie się on do twoich komunikatów, to znak, że jeszcze nie wypracowałeś zdrowego szacunku do siebie.

Jak wypracować szacunek do siebie w roli pacjenta, jeśli nie przychodzi ci to łatwo?

Zmiana myślowych nawyków nie jest łatwa, ale możliwa. Warunkiem sukcesu jest systematyka i pełna świadomość, co dominuje w twoim wnętrzu. Strach przed opinią innych, a może spokój, bo czujesz się wartościowy niezależnie od zdania innych? Im bardziej skupisz się na chwili obecnej, tym wyraźniej dostrzeżesz, który głos w tobie przeważa. Będziesz bardziej świadomy tego, kiedy z powrotem wkradają się stare schematy myślenia. Wtedy łatwiej w porę zastąpić je nowymi.

Jeśli czujesz się komfortowo z techniką afirmacji, warto na początek powtarzać sobie nowe myśli i przekonania, nawet jeśli czujesz opór. Opór wynika z tego, że część dobrych dla ciebie przekonań jest obca z perspektywy twojej dotychczasowej wizji siebie. Pamiętaj jednak, że zbudowałeś dotychczasową opinię o sobie na bazie przeszłych doświadczeń i zasłyszanych opinii. To naprawdę mocno okrojona wersja tego, kim jesteś! Rozpoczynasz prace nad sobą jako swoja stara wersja, jedyna wersja ciebie, jaką znasz. Lęk przed nową lub nowym sobą jest naturalny. Jakaś część ciebie może czuć się  zadomowiona i pozornie bezpieczna w starych, szkodliwych przekonaniach. Mimo oporu zachowaj konsekwencję w utrwalaniu nowego obrazu siebie. Dyscyplina potrafi zdziałać cuda. Poniżej proponujemy kilka twierdzeń do regularnego powtarzania w myśli. To, co najczęściej powtarzasz sobie w głowie, ma wpływ na to, czego doświadczasz. Możesz stworzyć swoje własne twierdzenia. Ważne, by ich brzmienie było jak najbardziej zbliżone do twojego codziennego stylu komunikowania. Wtedy powtarzanie ich w myśli będzie przychodzić ci o wiele łatwiej.

Szanuję siebie i swoje ciało niezależnie od opinii innych.

Wierzę w swoje prawo do szczęścia oraz do jak najlepszego samopoczucia.

Zasługuję na wartościowych i oddanych specjalistów oraz na spotkanie cudownych, wspierających mnie ludzi.

Traktuję siebie poważnie. Troszczę się o siebie każdego dnia.

– Wierzę, że zasługuję na szacunek w równym stopniu, jak każdy inny człowiek.

– Moje ciało zdrowieje, im mocniej uczę się kochać siebie.

– Kocham swoje zalety, ale i akceptuję swoje słabości. Jestem wystarczający/(a) taka / taki, jaki jestem.

– Każdy dzień mojego życia jest cenny – ten gorszy i ten lepszy.

– Daję sobie szansę na sukces w życiu zawodowym i osobistym mimo choroby.

– Zasługuję na to, co najlepsze.

– Wybieram skupienie na wierze w siebie, zamiast na strachu.

Szacunek nie przyjdzie z zewnątrz, gdy nie narodzi się wewnątrz ciebie. Czas zakasać rękawy i zabrać się do systematycznej pracy – na początek tej nad sobą. 😊