TAK, Dziękuję !

Czy potrzebuję pomocy? Ależ nie, skąd, świetnie sobie poradzę. Jeszcze kilka lat temu to przeświadczenie towarzyszyło mi na każdym kroku. Ostatnio jednak sporo się zmieniło. Wypaliła się moja relacja z samowystarczalnością. Zakochałam się w sztuce współpracy.

Wojna w Ukrainie to nie jedyna sytuacja, która ukazuje nie tylko kluczową rolę wzajemnego wsparcia, ale również istoty otwartości na przyjmowanie pomocy. Zazwyczaj doceniamy czyjś gest dobra w stosunku do kogoś drugiego. O wiele rzadziej inspirujemy się postawą tych, którzy z wdzięcznością przyjmują wyciągniętą dłoń. Osobiście uważam, że przyznanie się do potrzeby pomocy wymaga odwagi i pokonania w sobie wielu barier, w szczególności dumy. W swojej adaptacji do choroby reumatycznej przeszłam dużą przemianę. Od ukrywania swoich granic do szczerego komunikowania chwil słabości. Kilkukrotnie przy tak prozaicznej czynności, jak robienie tygodniowych zakupów spotykałam obce osoby, które ku mojemu zaskoczeniu dostrzegały, że niesienie ich przerasta moje siły. Raz był to przechodzień – ogrodnik, proponujący przewiezienie torby zakupów w swojej taczce aż pod klatkę mojego mieszkania, innym razem dziewczyna stojąca za mną w kasie w ogromnym supermarkecie zatrzymała się, by pomóc mi przykręcić koła do wózka zakupionego w celu lżejszego transportu artykułów ze sklepu. Odkryłam nowy rodzaj radości – wdzięczność. Całkowicie zniknęły blokady i negowanie faktu, że drugi człowiek może przynieść mi ulgę. Jednocześnie nie odczuwam przy tym zakłopotania ani wstydu. Docenianie wkładu innych w pomoc sobie raduje, ale tylko wtedy, jeśli odpuścimy oczekiwanie od siebie niewzruszonej na skrajne doznania wytrzymałości.

Lubię czynić rzeczywistość innych lepszą i wzbogaconą o sens ich dni. Jednocześnie wiem, że każdy z nas zasługuje na poczucie, że wnosi sobą wartość do otoczenia. Właśnie dlatego szczerze staram się podkreślać wartość dodaną osób, które wnoszą ją do życia mojego lub innych. Czasem same o tym nie wiedzą. Nie są świadome, jak wiele są warte i jak cenna jest ich ekspertyza. W niesieniu pomocy kieruję się tą samą postawą. Nie odnoszę się z wyższością wobec kogoś, komu pomagam. Na początku naszej znajomości dziękuję mu za to, że okazuje chęć współpracy i otwartość na to, co mogę mu podarować. Żadna z ról nie jest definitywna. Dziś możesz odbierać pomoc, a jutro to ty możesz stać się nadzieją dla swojego pomocnika. To jeden z powodów, dla którego korzystający z dobroczynności innych nigdy nie powinni odczuwać poczucia zaniżonej wartości, czy zażenowania swoim położeniem. Wiele wokół nas historii tych, których zgubiło poczucie dumy prowadzące do izolacji. Nie słyszałam jednak o nikim, kogo zgubiła wdzięczność. „Dziękuję” może pozostać tylko słowem, jeśli nie nadamy mu znaczenia wewnętrznym stanem. „Dziękuję” w Twoich, czy moich ustach ma duże znaczenie i jest darem dla tych, którzy pomagają nam przejść przez napotykane trudności. Jednym, wypowiedzianym szczerze słowem możesz dać drugiemu poczucie, że jest potrzebny. Jeśli znajdujesz się w chwili słabości i czujesz zwątpienie w swoje znaczenie i moc wpływu, spójrz na sytuację z nowej perspektywy. Jesteś sprawczy i to Ty wybierasz, czy swoją postawą wobec czyjegoś gestu wniesiesz dystans, czy sens w dni osoby, która Ci pomaga. „Tak, potrzebuję pomocy” to nic innego jak przekaz: „Tak, potrzebuję Ciebie”. Prośba z pozoru wydaje się krępująca, obnażająca nasze słabe punkty. Ale, gdy spojrzeć na to z innej strony to nic innego, jak stworzenie komuś z naszego otoczenia szansy, by mógł uzmysłowić sobie swoje znaczenie, niezależnie od tego, czy posiada bliskich, czy czuje się samotny, niezależnie od jego przeszłości i dotychczasowego życia. Mogło ono toczyć się z dnia na dzień, tak samo, mogło być przepełnione pustką, ale może się zmienić dzięki doświadczeniu, które podarujesz tej osobie TY jako POTRZEBUJĄCY, ZARAZEM TAK POTRZEBNY.

Jako zespół Fundacji Niezdiagnozowani z jednej strony chcemy poszukiwać ścieżek ulgi dla osób, cierpiących bez rozpoznania. Z drugiej jednak każdą z kontaktujących się z nami osób, która faktycznie przechodzi przez odyseję diagnostyczną, traktujemy z wdzięcznością za wniesienie swoją historią wiedzy, która może pomóc wielu innym pacjentom. Podobnie postrzegamy perspektywy działania na rzecz naszych sąsiadów, uciekających przed wojną na wschodzie. Część z nich może potrzebować wsparcia wobec przerwanego leczenia lub diagnostyki poważnych chorób przewlekłych. Część jednak może dzięki swoim umiejętnościom w przyszłości tę pomoc nieść, wierząc, że z jakiegoś powodu pojawili się właśnie w tym miejscu i w tym czasie, że mogą zamienić niespodziewaną traumę na sens, bezradność na niesienie realnych zmian, znajomość poczucia niepewności na jakość niesionej innym w przyszłości nadziei. Relacja pomagający i potrzebujący nie jest jednostronna. Każda ze stron jest potrzebującym, tak samo jak każda jest pomagającym, tyle, że w innym wymiarze.

Так, дякую!

Чи потрібна мені допомога? Ні, ні, що ви, я собі пораджу. Кілька років тому це переконання супроводжувало мене на кожному кроці. Однак останнім часом багато чого змінилося. Моє відношення до самодостатності змінилося. Я закохалася у мистецтво співпраці.

Війна в Україні – не єдина ситуація, яка свідчить про ключову роль взаємопідтримки, про відкритість до отримання допомоги. Зазвичай ми позитивно оцінюємо, коли хтось робить добро по відношенню до іншого. Набагато рідше нас надихає позиція тих, хто з витягнутою рукою вдячно приймає дари. Особисто я вважаю – щоб визнати потребу в допомозі – потрібна сміливість і подолання багатьох бар’єрів, особливо відчуття надмірної гордовитості.

Пристосовуючись до життя зі своїми ревматичними захворюваннями я пройшла багато змін. Від приховування своїх обмежень до чесного признання своєї слабкості. Кілька разів під час таких повсякденних справ, як щотижневі покупки, я зустрічала незнайомих людей, які, на мій подив, помітили, що носити їх мені було не під силу. Одного разу це був перехожий – садівник, який запропонував взяти мою сумку на свій візок і довезти до моєї квартири. Іншого разу дівчина, що стояла позаду мене на касі у величезному супермаркеті, зупинилася, щоб допомогти мені прикрутити колеса до візка, який я врешті купила щоб не носити важкі сумки з магазину.

Я відкрила для себе новий вид радості – вдячність. Повністю зникли мої внутрішні блокади, і заперечення того, що інша людина може підставити мені руку допомоги. При цьому я не відчуваю ніякого сорому чи збентеження. Вдячність за внесок інших у наше життя робить нас щасливими, якщо ми відпустимо очікування від себе непохитної самодостатності.

Мені подобається робити реальність інших кращою і збагачувати сенсом їхнє життя. Водночас я знаю, що кожен з нас заслуговує відчуття, що ми приносимо цінність оточенню. Ось чому я щиро намагаюся підкреслити додаткову цінність людей, які привносять це в моє життя чи життя інших. Іноді вони самі цього не знають. Вони не усвідомлюють своєї вартості і наскільки цінним є їхній досвід. Я маю таку ж позицію, коли йдеться про допомогу. Я не вважаю себе вищою за того, кому допомагаю. На початку наших стосунків я дякую йому за те, що він показав готовність до співпраці та відкритість до того, що я можу йому дати.

Жодна з ролей не є однозначною. Сьогодні ти можеш отримати допомогу, а завтра можеш сам стати надією для свого помічника. Це одна з причин, чому отримуючи благодійну допомогу ми ніколи не повинні відчувати себе менш цінними чи соромитися через своє положення. Навколо нас багато історій про тих, кого погубило почуття гордовитості, що веде до ізоляції. Але я не чула ні про кого, кого погубила б вдячність. «Дякую» може залишитися пустим словом в тому випадку, якщо ми не надамо йому значення у внутрішньому стані. «Дякую» у твоїх чи моїх устах має велике значення і є подарунком для тих, хто допомагає нам у труднощах, з якими ми стикаємося. Одним словом, вимовленим щиро, ти можеш дати іншому відчуття, що він – потрібен. Якщо ти маєш момент слабкості і відчуваєш сумнів у своїй важливості та силі впливу, поглянь на ситуацію з нової точки зору.

Це ти вирішуєш, сам вибираєш, чи своїм ставленням до чиєїсь підтримки внесеш дистанцію чи сенс у життя того, хто тобі допомагає. «Так, мені потрібна допомога» — це не що інше, як повідомлення: «Так, ти мені потрібен». Прохання з першого погляду здається незручним, виявляє наші слабкі сторони. Але якщо подивитись на це з іншого боку, то це не що інше, як створення можливості комусь із нашого оточення усвідомити свою значимість, незалежно від того, чи ця людина самотня чи має родину, незалежно від її минулого чи теперішнього життя. Воно могло бути наповнене порожнечею, могло не приносити радості, але це може змінитися – завдяки досвіду, який ти даси цій людині, ПОТРЕБУЮЧИ ДОПОМОГИ, АЛЕ ТЕЖ ЇЇ НАДАЮЧИ.

Як команда благодійного фонду Fundacja Niezdiagnozowani, з одного боку, ми хочемо шукати шляхи допомоги людям, які страждають не маючи діагнозу. З іншого боку, ми ставимося до кожної особи, яка до нас звертається, із вдячністю – за внесення нових знань, які можуть допомогти багатьом іншим пацієнтам. Подібним чином ми дивимося на перспективи дій наших сусідів, які рятуються від війни на сході. Деяким з них може знадобитися підтримка в зв’язку з перерваним лікуванням або діагностикою серйозних хронічних захворювань. Але хтось з них, завдяки своїм умінням, може надати цю допомогу в майбутньому, вірячи в те, що вони невипадково опинилися саме в цьому місці і в цей час, що можуть перетворити несподівану травму на сенс, безпорадність – на можливість нести реальні зміни, відчуття невпевненості – на надання комусь надії. Відносини між тими, хто несе допомогу і тими, хто її потребує не є односторонніми. Обидві сторони і потребують, і дають, просто у різних вимірах.