Pogoda ducha silniejsza od choroby

Serdecznie zachęcamy do lektury tekstu Pani Katarzyny Raczykowskiej, który miał być częścią gali grudniowej kampanii Fundacji: „Silniejsi od granic ciała. Równość pokoleń w diagnostyce.” Pani Katarzyna długo poszukiwała własnej diagnozy. Dzięki temu doskonale rozumie, jak to jest zmagać się z nieznanym schorzeniem. Własne doświadczenia zainspirowały ją do wielu działań prospołecznych skierowanych w szczególności do środowiska seniorów oraz chorych. Z przyczyn organizacyjnych nie udało się zaprezentować przemówienia w trakcie wydarzenia, dlatego dzielimy się refleksją p. Katarzyny skierowaną w szczególności do osób przewlekle chorych. Więcej słów o autorce można przeczytać pod artykułem.

Jakiś czas temu uczestniczyłam w webinarze online pod tytułem “To Ty jesteś szefem, NIE choroba! O sztuce aktywnego życia przy przewlekłych schorzeniach” na stronie Fundacji “Niezdiagnozowani”. Po tym webinarze zastanawiałam się, jak to jest u mnie i jak u innych chorych, osób z niepełnosprawnościami. Znam wiele osób chorych, z grup facebookowych oraz wśród bliskich i znajomych. Mogę powiedzieć, że wiele osób jest niepogodzonych z chorobą.

Dominuje u nich niemoc, też fizyczna, rozczarowanie, rozgoryczenie czy złość. Dużo osób leczy się z tego powodu na nerwicę czy depresję. Wielu chciałoby odejść z tego świata, by nie czuć już beznadziei, cierpienia fizycznego, dolegliwości i np. bólu. Brak im kontaktów towarzyskich, brak wsparcia od bliskich. Są rozczarowani naszym systemem opieki zdrowotnej, brakiem komunikacji z lekarzami, leków i możliwości bezpłatnych terapii. Odczuwają też rozgoryczenie przewlekłością diagnozowania, która może trwać latami. Kto nie byłby rozczarowany? Ja sama przeszłam prawie przez te wszystkie sytuacje i skrajne emocje, ale chyba obronną ręką. Miałam kryzysy, miałam wielkie obawy o swoją przyszłość. Ale wielka chęć życia przeważyła, na szczęście. Znam też osoby z nabytymi niesprawnościami, osoby po wypadkach, z rozwijającą się chorobą w młodym wieku, które myślą inaczej. Obserwuję na Facebooku i podziwiam Anioła na resorach, Kulawego Alladyna, Darię Ekstremalną, Zołzę na Pająku czy Neurotypową. Podziwiam też osoby, które brały udział w zeszłorocznym Konkursie “Człowieka Bez Barier” organizowanym przez Fundację Integracja. Sama też kilka lat temu zostałam zakwalifikowana do półfinału tego konkursu. Zeszłoroczni laureaci, to osoby działające społecznie, pracujące, edukatorzy o niepełnosprawności, osoby aktywne fizycznie, w tym uprawiające ekstremalne sporty. Wszyscy, wymienieni przeze mnie mogą być wzorem do naśladowania, inspirują, dają wiarę w swoje możliwości. Korzystają z życia i cieszą się nim, często zmieniając wyuczone wcześniej umiejętności na obecne możliwości. Są otwarci, cieszą się życiem, kochają, mają rodziny. Bo chcą. Tacy ludzie mi imponują i motywują. A Ciebie, kto inspiruje?

Chcę tym wystąpieniem zwrócić się do tej pierwszej grupy chorujących, nieakceptujących tego co przeżywają. Choroba nie jest Tobą. Nie może być Twoim szefem. To Ty drogi, jesteś szefem dla siebie. Nie identyfikuj i nie zaprzyjaźniaj się z nią! Masz w życiu dwa wyjścia. Albo ją zaakceptujesz, albo się załamiesz. I tyle, nie ma trzeciego wyjścia. Zmień nastawienie i zaakceptuj chorobę. Nie ustawaj też żyć! Nie ustawaj żyć w radości i w pełni. Ciężkie chwile są po coś, są potrzebne, są życiem. Bo tak już jest. Przyjmij je jako normalne, jako coś, co Cię ubogaca, tak ubogaca i wzmacnia. Zmusza do rozwagi i przemyśleń, budzenia siebie do rozwoju, do światła. Do życia w szczęściu, ekscytacji, harmonii i równowadze. Nie ustawaj żyć po swojemu, tak jak Ci gra w duszy, tak jak chcesz. Tak jak Ci mówi intuicja i tak jak lubisz. Ty tworzysz swoje życie, nikt inny. Nie musisz się tłumaczyć ze swojego życia, ze swoich pragnień, z tego jaki jesteś. Z tego co przeżyłeś, co było dla Ciebie trudne. Nie musisz mówić o tym nikomu. Ty wiesz, Ty znasz siebie. Nie musisz żyć, jak każą Ci inni, jak mówią, że tak będzie dla Ciebie lepiej. Ty bądź swoim światem, układaj go po swojemu, tak jak chcesz! To Ty wybierasz. Ani rodzina, ani znajomi czy inne otoczenie nie wiedzą, jak się dokładnie czujesz. Żyj po swojemu. I spełniaj swoje marzenia, choćby by były malutkie, dla kogoś nieznaczące.

Nie bój się tego i nie odkładaj ich na kiedyś. Doceniaj i podziwiaj siebie. Kochaj, przytulaj, całuj, dotykaj, czuj siebie. Tylko nie zakopuj emocji pod dywan, bądź otwarty na strach, złość, smutek. Tak jest w życiu, to jest normalne. Żyj pełnią ze złymi i radosnymi emocjami. Ciesz się chwilami radości, naturą, muzyką, sportem, dobrym filmem. Patrz na życie otwarcie, nie zamykaj się tylko na siebie. Jesteś tego wart, zasługujesz na to tylko dlatego, że jesteś, że się urodziłeś i żyjesz. Pamiętaj, że jesteś piękny, wspaniały, silny. Masz moc i mądrość w sobie. Masz mądrość doświadczeń i przeżytego życia, obojętnie czy masz 30, czy 75 lat. Masz siebie i to jest wszystko. Jesteś wystarczający taki, jaki jesteś. A chorobie powiedz: – to ja jestem tutaj szefem. To ja tutaj rządzę. Powiedz jej: – ok, jesteś tutaj, ale to ja ustalam tutaj zasady, to jest moje terytorium. Nikt ani nic, nie może mówić Ci, jakie masz mieć samopoczucie, jak odczuwać ból, zmęczenie i różne ograniczenia. Żyj tak, jak możesz i nie chowaj swego światła pod kocem.


Katarzyna Raczykowska

Słowo od autorki:

Nazywam się Katarzyna Raczykowska od 6 lat działam społecznie dla seniorów. Prowadziłam bloga, byłam organizatorką i prezeską Stowarzyszenia “Seniorzy i Przyjaciele” działającym na terenie Katowic. Utworzyłam klub seniora, napisałam książkę dla seniorów. Z powodów zdrowotnych musiałam zawiesić organizację spotkań i działam obecnie w internecie. Prowadzę grupę na Facebooku “Śląscy Seniorzy” i stronę “Seniorzy w Katowicach”. Od jakiegoś czasu znowu organizuję spotkania, w towarzyskim charakterze, działam też dla osób chorych przewlekle pisząc artykuły na Facebooku i pomagam seniorom w różnych sprawach. Jestem mężatką, mam 58 lat, mamy dwa przeurocze koty. Kontakt mailowy do mnie raczykata@gmail.com.